wtorek, 27 listopada 2012

Naśladować Boga

Nie dawajcie diabłu przystępu(...) A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia.  Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością.  Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie. 
  Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane,  i chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności.


List do Efezjan, rozdz. 4 i 5

Wieczorem zamieniam się w wilkołaka:) Zmęczenie daje o sobie znać i wtedy najłatwiej mi jest wylewać z siebie wszelkie żale do otoczenia. Tak się składa, że moim"otoczeniem" jest zwykle mój (często boguducha winny) mąż. Nagromadzone pretensje palą wręcz moje wnętrze abym tylko je w złości wyraziła i najlepiej jeszcze jakbym wzmocniła przekaz przez jakiś gwałtowny gest.
 Cieszę się z mojego męża, który jest wierzącym, odpowiedzialnym człowiekiem. Bóg jednak tak to zaprogramował, że w każdej relacji wychodzą nieporozumienia i "zgrzyty" po to, by nas zmieniać.
Każdy ma jakąś winę, i mężowie i żony, jednak każdy też decyduje, jak zareagować na błąd drugiej osoby. Najczęściej reakcja nie jest przemyślana, tylko gwałtowna. Dla mnie światłem na drodze mojego życia jest Boże Słowo.  Uczę się podejmować decyzje właśnie w jego świetle.
I choć jest trudno i często w tym temacie "nawalam" jednak staram się uciekać do Boga i Jego rozwiązań. Gdy decyduję się wziąć sprawę "w swoje ręce" złoszcząc się, daje przystęp diabłu, który działa by niszczyć dzieła Boże.Do tych szczególnych Bożych dzieł należy małżeństwo.
Cały ten fragment byłby tylko moralizowaniem, gdyby nie słowa "jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie". Te słowa są dla mnie szczególnie cenne, gdyż bez nich nie miałabym szansy na spełnienie Bożego nakazu by stale odpuszczać innym i okazywać miłość. Właśnie, jak Bóg odpuścił mi w Chrystusie? Zupełnie- odpuścił mi grzechy i do nich nie wraca, niezasłużenie - nie musiałam sobie zapracować na zbawienie, mam je "z łaski", stale - On ma do mnie wciąż tą samą postawę jak 2000 lat temu, stale kocha i odpuszcza. 
Skoro chrześcijanin to osoba naśladująca Jezusa to to, czy rzeczywiście jesteśmy chrześcijanami i go prawdziwie naśladujemy będzie widoczne w naszych małżeństwach. Nie sposób jednak Go nie naśladować gdy rzeczywiście doświadczyło się Jego miłości...




2 komentarze:

Anonimowy pisze...

:)

Anonimowy pisze...

Po przeczytaniu Twojego bloga przychodzą mi na myśl takie słowa,że nikt nie powiedział ,że życie w Panu będzie łatwe.Pomijam oczywiście ewangelie sukcesu,które złudnie ludzi mamią.Bo Boże Słowo mówi:" Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego , a wszystko inne będzie wam dodane".
Wiara Twoja pochodzi od Boga Ojca,ze słuchania Jego Słowa/tak mówi biblia/. To jest wspaniałe,że szukasz rozwiązania w Jego Słowie. Bo "Błogosławieństwo Pana wzbogaca, lecz własny wysiłek nic do niego nie dodaje."Ks.Przyp.Sal. 10;22 POZDRAWIAM i jeszcze jedno -"Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi,aby wzmocnić tych,którzy szczerym sercem są przy nim"II Ks.Kronik 16;9