poniedziałek, 23 września 2013

naśladowanie




Dodaj napis

 Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane, i chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności. List do Efezjan 5:1-2


Dorotka próbowała narysować misia, patrząc na to, jak ja to robię. Wyszło z tego poruszające moje serce dzieło:) Bardzo byłam z niej dumna.
Zastanowiłam się trochę nad tymi rysunkami. Skojarzyło mi się to z moim życiem, z naśladowaniem Boga. Często patrzę na moje naśladowanie Boga i porównuję z tym, jak to powinno być.  No i co widzę? Niezręczny bazgroł. Ale jak Dorotka namalowała misia nie pomyślałam o tym, jak o bazgrole, a raczej cieszyłam się z tego, że widzę pewne podobieństwa, widzę, że wie mniej więcej jaka część ciała gdzie ma być i mimo, że niezdarnie, jednak naśladowała mnie w rysowaniu.
Bóg patrząc na swoje dzieci, na ludzi, którzy są odkupieni dla Niego, na tych, którzy chcą pełnić Jego wolę, widzi swoje drogie i ukochane dzieci i widzi w nich, mimo ich niedoskonałości - podobieństwo do Siebie i do Swojego Umiłowanego Syna. To jest na prawdę cud narodzin z Boga - że dzięki dziele Jego Ducha w nas stajemy się do Niego podobni. Coraz bardziej.